sobota, 7 czerwca 2008

krótkie wiesci z półwyspu iberyjskiego

Od kilku dni goszczę w Hiszpanii. Zostawiłam pracę, mój partner życiowy tez pozostał w ojczyźnie. Znowu trochę drżę, o to co będzie dalej. Z czasem pewnie pojawią się alternatywy na przyszłość. Na razie przyjechałam tu wspierać mamę, która zachorowała na raka. W najbliższych dniach zacznie 5- miesięczną chemioterapię, a ja muszę znaleźć spokój i siłę, na to by ją odpowiednio wspierać. Pomagam jej pracować, jest trochę jeżdżenia po całym Madrycie, ale jak trzeba to trzeba. Hiszpania w tym roku jawi mi się, póki co dziwnie, pogoda jest jakby nie stąd, jest zimniej, brak upałów, niekiedy spadnie deszcz. Bolesna tęsknota daje sie we znaki, ale trzeba to jakoś przetrwać, przeczekać. a nóż, może będzie lepiej?

Brak komentarzy: